top of page

ślady nadziei

  • Jolanda Brudecka Sołowiej Gmatrix
  • 1 mar 2017
  • 1 minut(y) czytania

zagubiona pośród świateł ulicznych latarni

na obcej ziemi stoję

z tobołkiem marzeń z walizką wspomnień

w tej obcej krainie ciemne widzę drzewa

szary ptak bez skrzydeł smutne pieśni śpiewa

zamglone słońce szare chmury

ślepe gwiazdy zawieszone na firmamencie nieba

milczące domy szklane ogrody

na chodniku kromka chleba

ulicami płyną szare korowody

oczy cudze zimne nieme szarością przepełnione

obracam się jak w zaklętym kole

gdzie nie spojrzę widzę tylko szarość

nie do pomalowania

nieuchwytna bezkształtna

nieokiełznana

wszędzie jej pełno

w kwiatach w motylach w drzewach

wciąż mnie otacza

jest we mnie

nade mną

przede mną

a ja chcę widzieć słońce

więc krzyczę zapalcie mi słońce

co wygasło w mojej źrenicy

chcę uciec a stoję

jak drzewo pochylona chwiana niepokojem

bez liścia nadziei zlewam się z szarością

tonę

a przecież kiedyś chciałam dotknąć wierzchołkami nieba

dziś skarłowaciała

uboga niema

umarła radość

zbladły marzenia

uśmiech już dawno zardzewiał

spod przymkniętych rzęs

spływa rozpalony bólem deszcz

oślepiona potokiem łez

szukam gwiazd na nieboskłonie

nie widzę

nie mogę ciebie odnaleźć gwiazdo przewodnia

moja gwiazdo

więc samotnie wędruję po nieznanych drogach

stąpam po ostrych kamieniach

w ślepych zaułkach błądzę

na obcej ziemi zostawiam ślady

a ziemia zbrylona jak lawa z wulkanu

słona jak sól

twarda jak kamień

zastygam

istnienia swego nie czuję

tylko cisza w ciszy dzwoni

i taka pustka...

nie ma słońca

na ulicy drzemiące latarnie

i ślad twojej stopy

nadziejo


 
 
 

Comentarios


Ostatnie posty
Archiwum
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square

© 2023 by Name of Site. Proudly created with Wix.com

  • Facebook Social Icon
  • Twitter Social Icon
  • Google+ Social Icon
bottom of page