top of page

niebieskooka

  • Jolanda Brudecka Sołowiej Gmatrix
  • 1 mar 2017
  • 1 minut(y) czytania

(z dedykacją dla mojej przyjaciółki Grażynki Mirek)

chciałam wzlecieć

na skrzydłach marzeń

ku słońcu

ściągnęli mnie za nogi

spadłam na ziemie

porzucona w ciemnej dolinie

uczyłam się życia

z korona na głowie

ostre ciernie wbijały się w ciało

coraz głębiej

coraz mocniej

coraz boleśniej

ze wszystkich stron powiało chłodem

w objęciach zimna

stygłam

oślepiona zmierzchem

nie widziałam

otulona ciszą

nie słyszałam

nie czułam już nic

nic

prócz obojętności

aż zjawiła się ona

z rozpostartymi skrzydłami anioła

wdarła się w moją głęboką ciszę

niczym majowa wiosna

niczym słoneczny promień złota

uśmiechnięta

radosna

jak barwny motyl tańczy na gałęziach moich myśli

muśnięciem skrzydeł rozgania czarne chmury

otula kolorami tęczy

podaje serce na dłoni

radość zaplata w warkocz nadziei

balsamem czułości opatruje rany

zielenią kwiatów zasypuje troski

nektarem miłości karmi

ona - niebieskooka pani

dotyka dłonią mojej dłoni

cichutko szepcze do ucha

chodź!

zatańczmy z życiem

i bierze mnie w ramiona

i tańczę

i płynę w błękit nieba

zapatrzona

rozmarzona

zamyślona

kolorami nasycona

rubinowa

diamentowa

złotem słońca ozdobiona

widzę czuję słyszę

rękoma gwiazd sięgam

chodzę po błękicie

to ona - niezwykła wśród zwykłych

niepowtarzalna

niezawodna

niezastąpiona

niebieskooka przyjaciółka moja

otworzyła mi źrenice

przebudziła z uśpienia

przywróciła do życia

na imię jej Grażyna


 
 
 

Kommentare


Ostatnie posty
Archiwum
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square

© 2023 by Name of Site. Proudly created with Wix.com

  • Facebook Social Icon
  • Twitter Social Icon
  • Google+ Social Icon
bottom of page